poniedziałek, 11 listopada 2013

Powrót...

Witajcie,
Tyle się wydarzyło, tyle zmian zaszło w moim życiu.
Kwiecień, maj, czerwiec <---w czerwcu pojechałam do niemiec do pracy, długo tam nie wytrzymałam x)
Zbyt duża tęsknota za domem, swoim wyrkiem, możliwością porozmawiania po polsku :) A przede wszystkim jedzeniem normalnym, a nie kartofelnsalad :( wszystko z majonezem, utrzymane w octowym charakterze. Ciężkie :<

Poźniej pod koniec czerwca zakończyłam swój, (bo tylko z mojej strony były starania) związek, choć związkiem bym to nie nazwała, do tanga trzeba dwojga. Ale co najbardziej zaskakujące nie uroniłam ni jednej łzy, a wręcz poczułam ogromną ulgę, że już po wszystkim.

A teraz....
Poznałam wspaniałego mężczyznę, który wie jak dbać o kobietę i chce i zależy mu. <3

Zapomniałam, że prowadzę bloga, dawno nie było mnie, byłam zajęta pracą, nowym facetem, jeszcze do tego przeprowadzkę miałam ... ale jestem spokojna i szczęśliwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz